PiS bez subwencji. Płażyński przyznaje: Popełniliśmy błąd
Państwowa Komisja Wyborcza podjęła w poniedziałek uchwałę o odrzuceniu sprawozdania finansowego Prawa i Sprawiedliwości za 2023 r. Zgodnie z ustawą o partiach politycznych, odrzucenie sprawozdania rocznego następuje w razie stwierdzenia wykorzystania przez partię polityczną środków z otrzymanej subwencji na cele niezwiązane z działalnością statutową. Na skutek poniedziałkowej decyzji PKW PiS może stracić prawo do subwencji na trzy lata. Łącznie to ponad 77 mln zł.
Za rządów PiS wprowadzono nowelizację artykułu 149 Kodeksu wyborczego. Zgodnie z regulacją: "Korzyści majątkowe przyjęte przez komitet wyborczy z naruszeniem przepisów kodeksu podlegają przepadkowi na rzecz Skarbu Państwa. Jeżeli korzyść majątkowa została zużyta lub utracona, przepadkowi podlega jej równowartość".
Płażyński: Sami sobie zgotowaliśmy ten los
Poseł PiS Kacper Płażyński przyznał w rozmowie z Wirtualną Polską, że niekorzystna dla PiS decyzja zapadła w wyniku zmian, jakie w Kodeksie wyborczym wprowadził PiS.
– Mam nadzieję, że członkowie płacą składki i mam nadzieję, że każdy poseł dorzuca się do naszego budżetu, który jest teraz w skandaliczny sposób ograniczony przez tę większość, która jest teraz w PKW z Ryszardem Kaliszem na czele, nad czym ubolewam, bo sami sobie zgotowaliśmy ten los – powiedział parlamentarzysta.
Zapytany o to, czy żałuje takiej decyzji, odpowiedział: "chyba wszyscy żałują". – Natomiast nie spodziewałem się tego, że do PKW będą trafiać tak jednostronni politycy – stwierdził Płażyński.
Poseł PiS: Nowelizacja była błędem
Poseł nie krył swojego krytycyzmu wobec rozwiązania, wprowadzonego przez jego ugrupowanie. – Błędem było to, że doszło do tej nowelizacji – podkreślił Płażyński. Polityk przypomniał, że czterech sędziów w składzie PKW było przeciw odebraniu subwencji Prawu i Sprawiedliwości, a pięciu polityków za takim rozwiązaniem. – Rzeczywiście popełniliśmy błąd legislacyjny – powtórzył.
Kacper Płażyński wskazał na konsekwencje, jakie niesie ze sobą wspomniana regulacja. – To była zmiana, która otworzyła furtkę do tego, żeby w sposób skandaliczny łamać zasady demokracji i dyskryminować jedną partię polityczną kosztem drugiej – powiedział parlamentarzysta.
Jednocześnie polityk stwierdził, że "wszystkie partie, jeśli chodzi o prowadzenie kampanii wyborczej, zachowują się tak samo".